Znajdź to, czego potrzebujesz

Znajdź to, czego potrzebujesz

Dla Rodziców

Rodzic a przedszkolne konflikty – jak wspierać malucha, gdy przeżywa trudności w relacjach z innymi dziećmi?

Tak jak dorosły człowiek, tak również i dziecko przeżywa czasem napięcia w kontaktach ze swoimi rówieśnikami. Nie jest to rzecz przyjemna, ale powszechna – kiedy się zdarzy, trzeba wiedzieć, jak należy reagować. W konfliktach dziecko nigdy nie jest pozostawione samo sobie, ponieważ to Ty stoisz na straży jego dobra. Jesteś jego sprzymierzeńcem. Podpowiemy Ci dziś, co możesz zrobić, by załagodzić powstały problem i  – co niezwykle ważne – uniknąć rozkręcania spirali niezgody.

Przedszkole to kolorowe, wypełnione muzyką i tętniące życiem miejsce. Jednak… tak jak wszędzie, tak czasem i tam zdarzają się przykre sytuacje. Jest to nieuniknione, przyzna to każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z – nawet niewielką – grupą dzieci. Ich ciałka są jeszcze małe, za to serca wielkie. Każde próbuje zaznaczyć swoją pozycję w grupie i walczyć o swoje. W naturalny sposób wynikają z tego różnorodne konflikty. Co robić w takiej sytuacji? Jak reagować, by jednocześnie nie wyrządzać dziecku szkody, psując jego relacje z innymi?

Podstawowe zadanie – bądź buforem w trudnej sytuacji

W konfliktowych sytuacjach dzieckiem najczęściej targają niekomfortowe emocje. Dlatego Ty musisz służyć mu za przykład opanowania. Chcesz mu przecież pomóc, a nie potęgować jego emocjonalne wzburzenia. 

Staraj się być dla dziecka czymś w rodzaju bufora. Po pierwsze stwórz mu bezpieczną strefę do wyrażania swoich wewnętrznych przeżyć i przemyśleń, bo to pozwoli mu rozładować napięcie. Po drugie pomagaj mu się wyciszyć i podtrzymuj je na duchu. Dziecko, które wie, że znajdzie u Ciebie ukojenie i pociechę, o wiele szybciej poradzi sobie z trudną sytuacją. Będzie także umiało podejść do niej „na chłodno”, nie dając się więcej ponieść emocjom. Właśnie taki jest cel bycia buforem – to pomaganie dziecku w dążeniu do zachowania spokoju i równowagi.

„Podajcie sobie rączki”, czyli zmuszanie do zgody – co jest w tym szkodliwego?

Przeprosiny na siłę to pułapka, w którą wpadają zarówno rodzice, jak i nauczyciele w szkołach. Wydaje się im, że uścisk dłoni i słowa skruchy są w stanie rozwiązać cały problem. Prawda jest jednak taka, że w ten sposób tylko bardziej wszystko komplikują. Wymuszana zgoda jest powierzchowna i może przynieść zadowolenie tylko tym, którzy do niej nakłaniają. Powiedzenie „przepraszam” może sprawiać wrażenie, że sytuacja jest opanowana, to jednak tylko pozory.

Co więc robić? Absolutnie zrezygnować z naciskania. Kiedy przyjdzie odpowiedni czas, dzieci same zechcą podać sobie ręce. Będzie to miało wartość tylko wtedy, kiedy każde z nich zrobi to w szczery, niewymuszony sposób. Może to potrwać zaledwie kilka godzin, ale może też zająć cały tydzień (lub nawet dłużej). Nie ma to znaczenia – pozwól, by godzenie się przebiegało według własnego tempa. Każda próba przyspieszenia paradoksalnie je spowolni. 

Staraj się raczej stwarzać odpowiednie warunki, w których dzieciom łatwiej będzie się pogodzić. Pamiętaj: nic na siłę.

Współpraca z wychowawcą

Kiedy konflikt między Twoim dzieckiem a jego koleżanką lub kolegą zaczął powstawać, nie było Ciebie w pobliżu. Był tam jednak wychowawca grupy. Dlatego zawsze warto zasięgnąć jego opinii i porady w tej kwestii.

Nie bój się zadawać „zbyt wielu” pytań. Twoim celem jest przecież dobro dziecka i masz prawo wszystko wiedzieć. Pytaj o każdy szczegół, który pozwoli Ci lepiej zrozumieć sytuację. Wychowawca ma nawet obowiązek udzielać Ci konkretnych informacji. 

Bardzo ważne jest też to, czy jest on osobą, do której masz pełne zaufanie. Każdemu rodzicowi zależy na oddaniu swojego dziecka pod opiekę komuś, kto zaspokoi jego potrzeby i będzie czuwał, by nic złego mu się nie przytrafiło. 

Rodzicielska ingerencja – gdzie leży granica?

Kiedy widzisz, że Twojemu dziecku dzieje się krzywda, budzi się w Tobie naturalny instynkt obronny. Bywa jednak, że może on popchnąć Cię w kierunku popełnienia pomyłki. Tymczasem, jak mówią, czasem zrobić mniej znaczy zrobić więcej. Oczywiście, w przypadku, kiedy dobro Twojego dziecka jest bardzo mocno naruszane i samo nie jest ono w stanie odeprzeć kierowanych na nie ataków, Twoja ingerencja jest konieczna od początku do końca. Jednak takie sytuacje (na szczęście) zdarzają się dość rzadko. 

Większość dziecięcych konfliktów jest dość typowa, powstają one na przykład, kiedy maluchy nie chcą dzielić się zabawką, a w sali przedszkolnej jest tylko jedna taka i każdemu z nich bardzo zależy na tym, bym móc się nią bawić. Zanim Ty wkroczysz do akcji, daj dziecku czas, aby mogło spróbować rozwiązać ten problem samo. Pamiętaj, że konflikty uczą je  samodzielności. Jeśli nie potrafi sobie ono jednak poradzić, a sytuacja ciągle się powtarza, jest to znak, że możesz zacząć działać. Dobrym pomysłem jest tu wspólna rozmowa obu dzieci i ich rodziców. Razem łatwiej jest wypracować rozwiązanie konfliktu. Możesz też podpowiadać dziecku, co Ty zrobiłabyś lub zrobiłbyś na jego miejscu i pozwolić mu pójść za Twoją radą. Jeśli coś pójdzie nie tak, możecie wspólnie zastanowić się, co powinno zadziałaś następnym razem.

Pamiętaj o tym, by nie wkraczać w każdą problemową sytuację z natychmiastowym remedium, ponieważ sprawi to, że dziecko uzależni się od Twojej pomocy. Z drugiej strony znajdź też we wszystkim równowagę i uważaj, by nie bagatelizować sprawy. 

Kłótnia nie musi przekreślać przyjaźni

Twoim zadaniem jest nauczyć malucha, że konflikty, choć nieprzyjemne, są rzeczą naturalną. Po prostu się zdarzają i, zamiast traktować je jako powód rozpadu przyjaźni, warto jest wyciągnąć z nich lekcję. Kłótnie pozwalają na wzajemne poznanie siebie. Dziecko ma okazję zauważyć, że jego koleżanka lub kolega nie toleruje pewnych zachowań i że różne rzeczy sprawiają jej lub jemu przykrość. Pomaga to dziecku uczyć się respektowania granic innych ludzi. 

Co więcej, na pewno również w Twoim życiu są osoby, które niezwykle cenisz i są Ci wyjątkowo bliskie. Czy znaczy to jednak, że zawsze i we wszystkim się z nimi zgadzasz? Czy nigdy nie zdarzyło Ci się z nikim pokłócić? Odpowiedź jest tutaj oczywista. Gdyby jedna kłótnia przekreślała każdą relację, świat nie mógłby normalnie funkcjonować.

Konflikty, które są umiejętnie rozwiązywane, pomagają relacjom się rozwijać. Dzięki nim można oczyścić kontakty z innymi z różnych napięć i niesnasek. Trzeba tylko pamiętać, żeby robić to w zdrowy sposób. Najlepszą na to radą jest właściwe podejście, pełne empatii. Jak to rozumieć? Naucz swoje dziecko, że niezgoda nie musi być czymś, co automatycznie dzieli je z innymi. Większość ludzi, która napotyka problem w relacjach, myśli o nim jako o przeszkodzie znajdującej się między nimi a inną osobą. Wówczas powstaje sytuacja typu jeden przeciwko drugiemu. W tym tkwi szkopuł. 

Wystarczy jednak zmienić nieco punkt widzenia: zamiast „ja przeciwko Tobie” – niech będzie „ja i Ty razem przeciwko problemowi”. W ten sposób można odsunąć od siebie niepotrzebne wzburzenie i od razu zacząć działać, aby zaradzić trudnościom. Oszczędza to wszystkim czas i nerwy. Pokazuj swojemu dziecku inną perspektywę, zachęcaj je, by współpracowało z innymi osobami, a nie z nimi walczyło. Jeśli uda Ci się nauczyć je takiej postawy, możesz mieć pewność, że w przyszłości będzie umiało nawiązywać udane, pełne zaufania i zrozumienia relacje z innymi ludźmi. 

Dziecięce konflikty nie są łatwą sprawą – ani dla dziecka, ani dla jego rodzica, ale trzeba umieć się z nimi uporać. Pamiętaj, aby być gotowym do udzielania pomocy, ale robić to wtedy, kiedy jest ona rzeczywiście potrzebna. Nie nauczysz dziecka radzenia sobie z problemami, rozwiązując je ciągle za nie. Nie osiągniesz tego również poprzez zmuszanie go do wyciągania ręki na zgodę, kiedy jest to ostatnia rzecz, którą chce ono zrobić. Daj mu odczuć, że wspierasz je zawsze, bez względu na okoliczności. To właśnie Ty, rodzic, jesteś osobą, w której dziecko widzi swoją ostoję i największego sprzymierzeńca. Rób więc wszystko, aby go nie zawieść. 

Autor
Redaktor Główny
Wiadomości